Space Jam: A New Legacy
Space Jam: A New Legacy
Space Jam: A New Legacy
Reżyseria:
Malcolm D. LeeZdjęcia:
Salvatore TotinoMuzyka:
Kris BowersObsada:
LeBron James, Zendaya, Sonequa Martin-Green, Don Cheadle, Gabriel Iglesias, Jim Cummings, Jeff Bergman, Eric Bauza, Kath Soucie, Martin Klebba (więcej)VOD (3)
Opisy(1)
Ta pobudzająca do wewnętrznej przemiany podróż to szalone połączenie dwóch światów pokazujące, do czego zdolni są niektórzy rodzice, żeby znaleźć wspólny język z dziećmi. LeBron i jego młodszy syn Dom zostają uwięzieni w przestrzeni cyfrowej przez zbuntowaną sztuczną inteligencję. Sportowiec musi bezpiecznie wrócić z synem do domu, prowadząc Bugsa, Lolę i całą paczkę notorycznie niezdyscyplinowanych bohaterów Looney Tunes do zwycięstwa na koszykarskim parkiecie z drużyną cyfrowych mistrzów, stworzonych przez sztuczny umysł. Takiej parady gwiazd profesjonalnej koszykówki jeszcze nie widzieliście. Tunes kontra Goons to mecz o najwyższą stawkę, który odmieni relację LeBrona z synem i udowodni, jaką moc ma zwykłe bycie sobą. Gotowe do akcji animki odrzucają konwencję, wykorzystują swoje wyjątkowe talenty, i zaskakują nawet samego „Króla” Jamesa, rozgrywając mecz po swojemu. (Warner Bros. PL)
(więcej)Recenzje (2)
I yawned quite a lot. The most interesting thing about the new Space Jam was that watching a rapping Porky Pig wasn’t as cringe as seeing the crowd of Warner characters watching the game, played (unless they were animated) by people with pretty bad make-up, and the whole thing felt like one of the worst parodies ever. As for the main cartoon characters, unlike the boring human (anti)heroes, they managed to entertain me, but I was still amazed at the lack of teeth of the writers, who couldn't give those characters, even during the main match, at least one "avengers" scene, where Bugs, Will. E, Daffy and co. would get totally unleashed. A shame? Just a little.
()
My memories of the original Space Jam are very vague, yet I approached the second installment with a certain amount of nostalgic anticipation. Visually, it's a pretty good piece, mixing live action with animation. I also liked the idea of involving different characters across the film studios, even if the artwork itself was cluttered and a bit shoddy at times. The biggest stumbling block, however, was the shallow to silly script, full of familial and boring clichés, and the lacklustre acting – which wasn't even pulled off by the "Michael Jordan" joke. For a single viewing with a brain at half-throttle, Space Jam 2 enough, but I wouldn't reach for this basketball adventure a second time.
()